Transport morski przez Morze Czerwone jest w dalszym ciągu bardzo ryzykowny, ataki rebeliantów Huti obejmują coraz to większy obszar na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej. Sprawia to, że armatorzy zmuszeni są do ciągłej adaptacji i modyfikacji tras, w zależności od najnowszych doniesień. Muszą również zapewnić możliwie najwyższe bezpieczeństwo załogi oraz statku. Panująca sytuacja doprowadza do gruntownych zmian w obsłudze statków wydłuża się również czas tranzytu głównie na trasach: Europa – Azja oraz Europa – Bliski Wschód.
Skutki ataków Huti
Efektem takiej sytuacji jest przekierowanie kontenerowców wokół Afryki, co prowadzi do wydłużenia czasu tranzytu o ponad dwa tygodnie. Ostatnie miesiące przynoszą również stopniowe zwiększenie się kongestii w portach, w głównej mierze z powodu nowej siatki połączeń statków przybywających po terminie. Zatłoczenie portów prowadzi do zmniejszenia dostępnej przestrzeni ładunkowej statków, a tym samym do zmniejszenia ilości rejsów.
Nie tylko rebelianci utrudniają transport
Trudne warunki pogodowe także wpłynęły na opóźnienia związane z obsługą portową statków w chińskich portach. Przypływające statki odnotowały opóźnienia wynoszące co najmniej 5-7 dni. Te wszystkie niedogodności prowadzi do dalszych zakłóceń w serwisach armatorskich, połączenia są albo anulowane, albo porty są pomijane ze względu na dłuższy czas realizacji. Wobec tego opóźnienia sięgają tygodnia i dłużej, na przykład na trasach do Wietnamu, Tajlandii czy Indii.
Jak możemy poradzić sobie z tą sytuacją?
Aby przeciwdziałać tym trudnym warunkom rynkowym, zdecydowanie zalecamy uwzględnienie co najmniej 3-4 tygodni dodatkowego czasu transportu oraz dokładnego planowania zapotrzebowania na transporty. Bookingi powinny być składane z dużym wyprzedzeniem najlepiej około 3-4 tygodni.
Zespół ASL Freight dokłada wszelkich starań, aby zminimalizować wpływ zachodzących wydarzeń na realizowane dostawy, a tam, gdzie jest to możliwe, oferuje alternatywne rozwiązania.